Info

avatar
Miejscowość: Buczkowice

Przejechane 11088.01 km

W tym w terenie 383.00 km

Średnia prędkość 20.24 km/h

Mail: daro908@gmail.com

Więcej o mnie

Ostatnie zdjęcia


Statystki roczne

2014 baton rowerowy bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Pogoda

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy daro908.bikestats.pl
stat4u
Dane wyjazdu:
47.78 km 15.00 km teren
03:14 h 14.78 km/h:
Podjazdy:1150 m

Jazda w terenie, burza i czarny pies

Czwartek, 14 lipca 2011 · dodano: 14.07.2011 | Komentarze 6

Plan była taki - podjazd pod Klimczok od Bystrej, potem Szczyrk, Przełęcz Salmopolska może Wisła i powrót. Ale:
w czasie podjazdu na Klimczok przeżyliśmy niezłą burzę, jak tylko nadarzyła się okazja to szybko zjechaliśmy do Bystrej. Na dole okazało się, że już po wszystkim i wtedy powstał pomysł, że jedziemy na Magurkę. I tak się stało, podjazd jak zwykle ciężki czasy 28min Grzesiek 30 min ja.
Na Magurce Grzesiek stwierdził, że trzeba jeszcze gdzieś pojechać ale nie po asfalcie i tak oto wybór padł na Czupel.
I tutaj pojawia się pies z tytułu. Jadąc sobie na Czupel w pewnym momencie kątem oka zauważyłem coś ciemnego wyskakującego z krzaków, przez ułamek sekundy przyszło mi do głowy, że był to jakiś dzik ale od razu stwierdziłem, że mi się coś przywidziało. Wtedy poczułem na plecach oddech czarnego kudłacza, zawołałem "oooooo k......" i włączyliśmy sprint.
Najpierw podążył za mną ale po chwili wziął na celownik Grześka, wtedy pomyślałem, że będę sprytniejszy i skrócę drogę przez wysokie trawy. Do teraz nie mogę uwierzyć jak mi się udało przez to przejechać, jak wjechałem w trawę to zobaczyłem, że za nią jest jakiś dół (po kałuży czy coś) wpadłem w to i o dziwo nie zaliczyłem gleby wtem oczom mym ukazał się potężny głaz ale mając w głowie biegnącego psa za nami jakimś cudem udało mi się go ominąć i wyjechać na szlak. Pies w końcu się poddał i spokojnie dotarliśmy na Czupel.
Wspólnie stwierdziliśmy, że nie chcemy kolejnego spotkania z tą bestią i postanowiliśmy zjechać do Czernichowa. Zjazd początkowo bardzo szybki i przyjemny po czym na jakieś 500m przeradza się w nieprzejezdny (trzeba było prowadzić rowery) i końcówka taka sobie (dużo kamieni trzeba uważać). Z Czernichoa powrót asfaltem do domu zahaczając o "Żabkę" w celu nawodnienia organizmów.


Magurka Wilkowicka - Grzesiek przed schroniskiem © daro908


Droga z Magurki Wilkowickiej na Czupel - tu czychają czarne psy :) © daro908


Widok z Czupla w kierunku Porąbki - po prawej Żar ale przy tej rozdzielczości trzeba mi uwierzyć na słowo © daro908




Wyjazd dedykuję dla mojego syna i żony których nie ma teraz ze mna i mogę sobie pozwolić na dłuższe wycieczki.
A tu fotka mojego syna, który cieszy się, że tata jeżdzi na rowerze :P

Mój syn - Szymon © daro908



Komentarze
k4r3l | 09:07 piątek, 15 lipca 2011 | linkuj szaleństwo! faktycznie, profil podjazdu/zjazdu z Magurki jest delikatnie mówiąc falliczny, ale to tylko świadczy o jego trudności :D pozdro!
Agata | 07:18 piątek, 15 lipca 2011 | linkuj Kochanie, dziękujemy za dedykację, strasznie to było miłe. Do zobaczenia za kilka dni.
daro908
| 20:29 czwartek, 14 lipca 2011 | linkuj A z profilu rzeczywiście wygląda jakbyśmy z Czupla spadli, ale nie było aż tak tragicznie - trudno, technicznie ale do przeżycia
daro908
| 20:27 czwartek, 14 lipca 2011 | linkuj A za Franka to ja tez się chcę napić :))))) może po Słowacji :P
Bern1976
| 20:14 czwartek, 14 lipca 2011 | linkuj Tyyyy ale profil i tak mnie rozwalił....gratuluję
Bern1976
| 20:13 czwartek, 14 lipca 2011 | linkuj Noooo stary niezła trasa i niezłe przygody ;) ale i tak najlepsze ostatnie zdjęcie i dedykacja...ja dzisiaj niestety nie byłem w stanie nigdzie wyjechać ;)) a to wszystko przez mojego syna Franka o którym dziś dowiedziałem się, że jest Frankiem i stąd ta niemożność ;)))) nooo i może troszkę też przez Teścia ;)))) też świętował :))
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa wczyc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]